Solni cykliści w wiosennym nastroju przesiadają się z rowerów do kajaków :)

Powiększ obraz

476 kajakowe wydarzenie w historii Klubu (nr 46/2017):

SOLNI CYKLIŚCI przecierają wiosenny szlak kajakowy Solną Doliną.                                                                 

   14 maja płynęliśmy Rgilewką przez 3 gminy: Chodów-Kłodawa-Grzegorzew.

Skompletowano 5 osad kajakowych, przedstawicieli 3 pokoleń Solnych Cyklistów. Dzięki wsparciu logistycznemu (wynajem kajaków i ich transport) od kolskiego Stowarzyszenia Turystyki i Rekreacji Wodnej „Przystań” – imiennie: kol. Zbigniew Myślewski (także cyklista i Sympatyk naszego Klubu), w niedzielne przedpołudnie wystartowaliśmy. Rzeką Rgilewką od wsi Rdutów (w gm.Chodów), dalej przez teren gm.Kłodawa oraz gm.Grzegorzew dopłynęliśmy do mostu przy ulicy Warszawskiej (tuż obok posesji sprzyjającej nam Pani Bożeny Dominiak – Wójt Gminy Grzegorzew).

W naszym męskim gronie ryzykantów, a nie wyczynowych kajakarzy, znalazła się jedna dzielna kobieta. Z dużymi trudnościami przepłynęliśmy połowę całkowitej długości (44 km) rzeki Rgilewki. Najgorzej było na odcinku przez teren gm. Kłodawa gdzie już wiosną rzeka wyglądała  jak ściek. Śmieci, sterty gruzu, leżące od dziesięcioleci w poprzek koryta rzeki stare słupy trakcji elektrycznej oraz zarośnięty gnijącym sitowiem i śmierdzący kilometrami odorem z biologicznej oczyszczalni ścieków oraz brak wędkarzy (nie ma ryb ?!),  źle świadczy o zarządzających tym akwenem wodnym. Dla kontrastu spotykaliśmy  wielu wędkujących  na odcinku od Barłóg do Grzegorzewa i  to zachęca do pływania kajakami i jazdy rowerami/spacerowania obok tak utrzymanej rzeki.
Na kłodawskim odcinku rzeki Rgilewki absolutnie nie zachęcamy do realizowania spływów kajakowych nawet wiosną, a w lecie to nawet ich zabraniamy dla bezpieczeństwa  i możliwości utraty zdrowia, nie wspominając  o brakujących tam przyrodniczych walorów estetycznych.

Ten odważny oraz historyczny spływ zrealizowali dzielni Solni Cykliści: 5 Kłodawiaków, 5 osób z gm.Chodów oraz Jacek Duszyński z własnym kajakiem i tego dnia obchodzący swoje 38 urodziny. Podczas trwania spływu nie obyło się bez kilku wywrotek kajakami i wtedy kol .Jacek – Jubilat wykazał się szczególnym zaangażowaniem przy wyciąganiu „topielców” z wody, ratowaniu dobytku i wylewaniu wody z kajaków. Większość uczestników spływu poniosła pewne straty. Utopione telefony komórkowe i aparaty fotograficzne są powodem braku utraconych zdjęć z kajaków. W dokumentacji fotograficznej posiłkujemy się zdjęciami 6 cyklistów z Kłodawy i Chodowa, którzy towarzyszyli nam na rowerach na pewnych odcinkach trasy. Podczas spływu spotykaliśmy się z serdecznym przyjęciem ze strony dopingujących nas „tubylców”, a  najstarsi napotkani lokalni górale nie pamiętają aby jakaś grupa kajakarzy w takich warunkach próbowała przecierać ten trudny wiosenny szlak wodny. Na zakończenie spływu wszyscy jego uczestnicy otrzymali okolicznościowe dyplomy, które różniły się od wszystkich innych dyplomów tym, że były mocno zmoczone wodą z Rgilewki i każdy z obdarowanych musiał w domu sam sobie je wysuszyć.

O tym, że tak zrealizowany trudny spływ z „przygodami” może zahartować zdrowotnie świadczy fakt, że siedmioro przemoczonych Solnych Cyklistów wracało rowerami z Grzegorzewa do Kłodawy i Chodowa, i nikt się nie rozchorował, a niektórzy byli nawet gotowi przepłynąć jeszcze raz. Podczas jazdy rowerami zrobiliśmy sobie krótką sesję fotograficzną na najważniejszej w Polsce „krzyżówce kolejowej”. Pani Wójt Gminy Grzegorzew zameldowaliśmy wykonanie zadania i zaprosiliśmy do zrealizowania spływu rewanżowego Rgilewką pod prąd z Grzegorzewa do Kłodawy.

Wysiłek dla zrealizowania naszego spływu w opisanych wyżej warunkach, a wszystkiego nie dało się opisać lub pokazać na zdjęciach, można porównać do wysiłku przy rajdzie/wyścigu rowerowym na trasie co najmniej 200 km w ciągu 10 godzin pod wiatr i w deszczu. W sezonie zimowym uczestnicy tego historycznego spływu na zamkniętym spotkaniu będą mogli obejrzeć pełen fotoreportaż oraz odzyskiwane filmy z ładnych, ciekawych , a czasami bardzo trudnych momentów podczas walki o przetrwanie na Rgilewce.

Tekst: (wjk)                                                                                    Zdjęcia: Staszek Domowicz,  Jacek Duszyński i (wjk)